Wyszukiwarka

14.01.2015

Podsumowanie!



13.01.2015r.

                                                         


Podsumowanie

Chyba każdy się spotkał z tym jak rodzice mówili „zobaczysz jak ten czas szybko leci”. Nikt oczywiście nie bierze tego jakoś super poważnie do siebie, bo przecież o czym oni mówią. Jak jest się młodym i wybiega myślami daleko w przyszłość to myśli się „ eeee to jeszcze dużo czasu…”. A w momencie kiedy jest się starszym i patrzy w przeszłość to myśli się „kiedy to minęło”. Mam właśnie takie same odczucia. Przed samym rozpoczęciem projektu myślałem o tym, że te 3 miesiące to jest sporo czasu i pewnie będzie mi się dłużyć. Teraz kiedy właśnie minęły te 3 miesiące to mam wrażenie jakbym wczoraj był na pierwszym treningu z Wiktorem.
Myślę, że krótko można podsumować ten kwartał. Nie będę się rozpisywał nad seriami, ilościami powtórzeń i konkretnymi obciążeniami. Przed wszystkim chciałbym wspomnieć o moich odczuciach przed, w trakcie i po treningu.
Na początku chcę podkreślić, że udało mi się zrealizować mój pierwszy cel, którym było nie odpuszczenie żadnego z treningów. Tylko raz miałem sytuacje, kiedy musiałem przesunąć – z własnej winy – trening o jeden dzień. Wiadomo, że przerwa świąteczno-noworoczna ma to do siebie, że kilka dni jest wolnych od pracy i należało, tak poprzesuwać treningi aby nie została zmieniona ich ilość. Udało się to zrobić w 100%. Ilość treningów zgadza się z tą założoną przed rozpoczęciem tego projektu.
Następnie chciałbym podkreślić, że każdy trening traktowałem bardzo poważnie i podchodziłem do niego z pozytywnym nastawieniem. Nie było sytuacji, w której nie chciałoby mi się jechać na trening. Co więcej! W wolne weekendy czekałem na dzień, w którym będę mógł iść na trening. W każdym treningu dawałem z siebie więcej niż tak naprawdę miałem możliwość. To wszystko dzięki Wiktorowi! Dzięki jego pomocy mogłem trenować na obciążeniach, o których bym nawet nie pomyślał jakiś czas temu. Nie mogę oczywiście zapomnieć o osobach, które mi pomagały kiedy nie było Wiktora. Kinga, Sebastian wielkie dzięki za poświęcenie swojego czasu dla mnie!!
Bardzo ważnym elementem naszego projektu była dieta. Dla mnie samo trzymanie diety problemem nie jest. Mam rozpisane co dokładnie jeść i tego się trzymam. Nie ma żadnych odskoczni, żadnej taryfy ulgowej czy przymykania oka. Muszę się jednak do czegoś przyznać. W przeciągu tych 3 miesięcy, ominąłem dwa posiłki. Były to dwa śniadania w okresie świątecznym. Po prostu dość długo spałem i budziłem się już na kolejny posiłek. Zjedzenie dwóch w jednym podejściu jest dla mnie prawie niewykonalne. Tak więc zostały one ominięte, a to skutkowało natychmiastowym spadkiem wagi. Nie były to jakieś drastyczne zmiany, ale już widoczne. Aaaa no i w wigilie Wiktor mi kazał, zjeść normalną kolację jak reszta rodziny. Ciężko mi to przyszło, bo ja nie przepadam za tymi potrawami wigilijnymi. Podsumowując temat jedzenia: Nadal nie lubię jeść!!
Mogę śmiało przyznać, że dobrze te 3 miesiące zostały przepracowane. Po każdym treningu wychodziłem zajechany jak koń do westernie, ale zadowolony, że kolejny raz dałem z siebie max. Nie ma też co ukrywać, że bywały lepsze i gorsze treningi. Jednak to jest nieuniknione i nie ma co się załamywać tylko starać się przy następnej okazji poprawić ten poprzedni trening. Ja zawsze chciałem poprawiać poprzednie treningi. Czasami wychodziło mi to na dobre, a czasami się paliłem i wychodziła z tego jedna wielka kaszana, ale nie poddawałem się. Nie miałem chwil zwątpienia. Co więcej! Każdy kolejny trening nakręcał mnie jeszcze mocniej do działania. Czasami Wiktor musiał mnie do domu wyganiać, bo ja chciałem jeszcze zostać i dojechać jeszcze mocniej daną partię. To on jest specjalistą w tym temacie i to jego się muszę słuchać jeżeli chcę dobrze na tym wszystkim wyjść. Przez te trzy miesiące trochę urosłem. Dawno już nie ważyłem 90kg więc trochę dziwnie się ze sobą czułem. Moje największe obawy o tym, że obleje się totalnie tłuszczem były kompletnie nieuzasadnione. Oczywiście, widać sporą różnicę miedzy 70kg w marcu 2014, a 90kg w styczniu 2015. Jednak teraz powoli zbliża się ten przyjemniejszy moment!! Redukcja!! Obecnie jesteśmy na początku 2 tygodniowego okresu roztrenowania, a następnie zaczynamy ogień z redukcją!! Doczekać się już nie mogę. Cel? Sierpień !!!
No właśnie! Nie mogę nie wspomnieć o najważniejszym elemencie tego projektu. Oczywiście jest to Wiktor! Nie mam zamiaru wchodzić nikomu po palcu do dupy czy też cukrować. Napiszę szczerze co sądzę o naszej współpracy. Wiktor posiada ogromną wiedzę i wcale nie przesadzam! Świadczyć może o tym ilość jego szkoleń i kursów i to jakie ma kolejne w planach. Kto się nie rozwija ten się cofa! I Wiktor chyba przyjął to stwierdzenie jako podstawę swojej pracy. Ciągła chęci rozwijania i kształcenia się jest nieodłącznym elementem jego pracy! Prawda jest taka, że byłem totalnie surowym człowiekiem jeżeli chodzi funkcjonowanie na siłowni oraz technikę wykonywanych ćwiczeń. Dzięki stałej obecności Wiktora złapałem sporo nawyków oraz dużo pewności siebie. Wiadomo, że po 3 miesiącach nie wiem wszystkiego. Tak się nie da! Jednak posiadam dużo większą wiedzę niż na początku projektu. Wiktor nie tylko pomaga, poprawia ale przede wszystkim uczy swoich podopiecznych. Pasja i profesja w przypadku Wiktora nie są zwykłymi hasłami puszczonymi w eter. Oddają to jak Wiktor podchodzi do swojej pracy oraz podopiecznych. Z nim po prostu można czuć się bezpiecznie! Jest jeszcze to poczucie, że mając Wiktora obok siebie to najtrudniejsze ma się za sobą i tylko trening został do zrobienia. Na koniec dodam tylko jedno. Wiktor to nie jest jakiś pierwszy lepszy trenerzyna po jednym kursie na instruktora. Wiktor jest profesjonalistą w każdym calu!!!
https://www.youtube.com/watch?v=9jK-NcRmVcw
 



                                                                                                  
                                                                                                    Z Katalońskim Pozdrowieniem
                                                                                                                       JJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz